No cóż to chyba będzie mi się częściej zdarzało niż myślałam , mowa oczywiście o nieuzasadnionych zniknięciach ;) Jednakże zawsze będę wracać ;)
Ostatnio miałam zakręcony okres. Moja 18stka, szkoła, kurs na prawko, ale już wszystko wraca powoli do normy ;) Wiem,że obiecałam zdjęcia z 18stki z moją stylizacją, ale muszę Was za , gdyż nie mam zdjęcia całości! ;c Postaram się w ten weekend to nadrobić. Zawsze byłam tak ucinana,że nie było widać butów.
Może pojawią się jakieś zdj z tej imprezy, ale nie tym razem.
Z racji, iż ombre jest już znane chyba wszystkim , w każdej dziedzinie czy to chodzi o włosy czy też o ubrania, postanowiłam pokazać Wam jak ja bawiłam się tą metodą ;)
Bardzo podoba mi się ombre na paznokciach, jednakże nie jest to takie łatwe jak się wydaje.
Przede wszystkim musimy przygotować sobie taki oto zestaw :
Oliwka do ciała , waciki do demakijażu , gąbeczki ( zwykła gąbka pocięta w paski) , patyczek i oczywiście dwa lakiery
a teraz ombre krok po kroku
1. Nakładamy warstwę lakieru na całe paznokcie , tego który będzie znajdował się niżej (w moim przypadku był to różowy) i czekamy, aż porządnie wyschnie.
2. Bardzo przydatny punkt. Wokół każdego paznokcia, skórki smarujemy delikatnie oliwką wylewając ją np. na waciki. Pomoże nam to w późniejszym oczyszczaniu palców.
3. Robimy na kartce papieru lub na kartoniku dwie dość spore plamy 2 różnych kolorów lakierów, oczywiście maksymalnie blisko siebie.
4. Szybko sięgamy po patyczek i na linii połączenia dwóch lakierów robimy zygzak , mieszając oba kolory.
(musiałam użyć paint'a , gdyż nie robiłam zdjęć w trakcie malowania paznokci, czerwony kolor odzwierciedla ruchy patyczkiem)
5. Następnie przyciskamy gąbeczkę do lakierów , byle nie za mocno , bo wsiąknie wszystko do środka i zdecydowanym ruchem przyciskamy do paznokcia.
6. Na koniec można nałożyć warstwę bezbarwnego lakieru.
A oto efekty mojej zabawy:
Warto spróbować , całkiem ciekawa metoda ;)
Wreszcie znalazłam trochę wolnego czasu , by poprzerabiać ubrania.
Dziś razem z moim chłopakiem znęcaliśmy się nad czarnymi spodniami. Zwykłe czarne , długie , secondhand'owe spodnie, skróciliśmy do szortów, postrzępiliśmy końcówki szydełkiem ( tak nawiasem dość męczące zajęcie ;D ). Czuliśmy niedosyt więc sięgnęliśmy po ACE ;) Efekty wybielania będą w kolejnej notce.
Póki co wyglądają tak:
A na koniec pochwalę się Wam jedną z najlepszych ostatnich secondhand'owskich zdobyczy , a mianowicie kopertówką z Asos'a ; ) Kolor w rzeczywistości jest nieco inny niż na zdj, ale nic na to nie poradzę.
Zapomniałabym o ShinyBox , logujcie się póki jeszcze można, naprawdę warto, zwłaszcza dla tych, którzy lubią testować kosmetyki ;)
zapraszam -> http://shinybox.pl/?ref=704a569
A teraz uciekam do łóżeczka z geografią i nowym K MAGiem. Buziaki i do napisania :*